niedziela, 19 grudnia 2010

05. Bezczelne 'nie mam pojęcia'.

Spotkanie rodzinne. Eleganckie stroje. Dużo miejsca. Bogato ozdobiony stół. Dokładnie wysprzątany każdy kąt mieszkania. Dzwonek do drzwi. Pobrudzone kafelki w przedpokoju. Mnóstwo kurtek na wieszakach. Wszyscy się rozsiedli. Mam krząta się po kuchni. Tata układa swetry w pokoju. Siadam. Przyglądam się. Czekam na odpowiedni moment. 'Cześć!' ... cisza. 'Wygrałam konkurs ogólnopolski, wiedzieliście?' ... cisza. Ktoś tam zakaszlał. Ktoś poprawił się na kanapie. Przyszła mama. 'Kto co pije?'. Wzrok wbity, szybkie odpowiedzi 'kawa', 'herbata'. Spuściłam wzrok. Wstałam. Opuściłam głowę. Wróciłam do pokoju.

'Czemu ona z nami nie porozmawia?', 'Ona jest po prostu jakaś dziwna', 'Albo się wstydzi, haha'. Szyderczy śmiech. Udawana obojętność. Niepewność.

Czy to sprawiedliwe? Ocena. Pochopna, nieprzemyślana. To przykre. Przykre, że oni tego nie rozumieją. Bezsilność. Uczycie niepotrzebności. Niepewność. Smutek. Odrzucenie. Własna rodzina. Nawet rówieśnicy nie są tak okrutni. Nigdy nie zranili Cię najbliżsi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz